Oeschinensee czyli jezioro Oeschinen
Kiedy przeprowadzałam się do Szwajcarii na trzy miesiące, byłam bardzo nastawiona na podróżowanie. Niestety tuż po przyjeździe złapało mnie przeziębienie i, co gorsza, zupełnie nie chciało odpuścić. Pierwszy weekend przechorowałam w Bazylei, jednak zdecydowanie nie chciałam zostać tu na drugi. Spośród wielu pomysłów na jednodniowe wycieczki wybrałam tą, która wydawała mi się stosunkowo mało obciążająca - jezioro Oeschinen i Berno.
Jezioro Oeschinen leży a Alpach Berneńskich, w kantonie Berno. Dostać się do niego można pieszo albo kolejką z miejscowości Kandersteg, do której dojeżdżają pociągi (Swiss Travel Pass!). Ja oczywiście postawiłam na trekking i ku mojemu zdumieniu okazało się, że droga do jeziora wiedzie całkiem mocno pod górę, choć w zasadzie cała jest wylana asfaltem.
W Kandersteg można pooglądać całkiem przyjemną alpejską zabudowę.
Alpejskie łąki są cudowne i wyglądają na nietknięte przez człowieka...
O szwajcarskich górach poczytesz też tu.
Jezioro Oeschinen leży a Alpach Berneńskich, w kantonie Berno. Dostać się do niego można pieszo albo kolejką z miejscowości Kandersteg, do której dojeżdżają pociągi (Swiss Travel Pass!). Ja oczywiście postawiłam na trekking i ku mojemu zdumieniu okazało się, że droga do jeziora wiedzie całkiem mocno pod górę, choć w zasadzie cała jest wylana asfaltem.
W Kandersteg można pooglądać całkiem przyjemną alpejską zabudowę.
Alpejskie łąki są cudowne i wyglądają na nietknięte przez człowieka...
Samo jezioro zaskoczyło mnie bardzo, ponieważ okazało się, że jest wyschnięte i zupełnie nie przypominało pięknych obrazków z internetu. Ale i tak fantastycznie było się położyć i spoglądać na wysokie góry tuż nad taflą wody.
O szwajcarskich górach poczytesz też tu.
Komentarze
Prześlij komentarz